w życiu liczy się porządek

w tym domu

porządku często mi brak. babcia ma mnie za bałaganiarę, teściowa mi codziennie zmywa, czyści kuchenkę i piekarnik, a jak zostawię moją mamę z dziećmi to umyje mi okna. wbrew pozorom wyłazi ze mnie zodiakalna panna. uwielbiam ogarnąć dom wieczorem, by rano móc sprawnie się wyszykować. wkurza mnie kurz na meblach i brudna łazienka, o psiej sierści na podłogach nie wspomnę. marudzę chłopakom żeby odkładali co się da na tak zwane swoje miejsce i przekładam im różne rzeczy dla porządku. lubię segregować, układać, a nawet wyrzucać. nie mniej jednak wiele rzeczy w domu zapuszczam notorycznie i nie mogę sobie z nimi systematycznie poradzić, ale ponoć dom jest do mieszkania, a nie do sprzątania. poza tym będę się trzymać tego, że dom to nie miejsce lecz stan i tak łagodzić porządkowe bóle.

tylko, że właściwie ten post miał być o zasadach, a nie o pracy na szczocie i ścierze…

przy okazji ostatniego kryzysu małżeńskiego, wielkich kłótni i wykrzykiwań, przy okazji psychicznego doła wydłubałam swoją wersję powracającego na facebooku tekstu z cudzych ścian czy schodów http://simplecleanliving.blogspot.com/2012/10/do-pobrania-w-tym-domu.html, http://zszywka.pl/p/w-tym-domumowimy-prawdepopelniamy-b-1156812.html, http://wanelo.com/p/3613829/in-this-house-stair-case-art-wall-decals-wall-stickers-vinyl-decal-quote. może moja tabliczka nie jest zbyt efektowna, ale liczę, że będzie przynajmniej efektywna. to dla ratowania siebie, rodziny, domu, dla porządku i z nadzieją, że tak się da. wisi na drzwiach, przybite solidnie i często czytam, dla porządku.

gdybyście się jednak upierali to w obronie nieporządku przeczytajcie sobie http://dzikiedzieci.pl/index.php?strona=126

a w temacie koniecznie musicie posłuchać pana bukartyka http://www.youtube.com/watch?v=i9HRuVf0whs&list=PL611EC5D54F673591

7 uwag do wpisu “w życiu liczy się porządek

  1. Też się zbieram od dłuższego czasu do stworzenia czegoś podobnego-mam na myśli tą kartkę na drzwiach 😉 ,fajnie by było jakby takie zasady panowały w każdym domu i nie tylko na kartce…ja jestem bałaganiarą z fazami sprzątania,lubię jak jest czysto ale tak jak mówisz dom to nie muzeum,a przy 4 rozwydrzonych dzieciaków 😛 ciężko jest o porządek,oj bardzo 😉 I pogratulować teściowej i mamy że chętnie pomagają,bo to różnie bywa,także doceniać,doceniać i jeszcze raz doceniać…;)
    Fajny blog Martyna,taki życiowy…chętnie będę zaglądać i wrzucać czasem swoje 3 grosze jeśli pozwolisz,pozdrawiam.Iza

    Polubienie

    • jak wspominałam, mnie trzeba było silnego impulsu, by wybazgrolić tych kilka kolorowych linijek, ale nie mogłam wtedy zrobić nic innego dla siebie. co do sprzątania to też mam fazy, a aktualnie pracuję nad sobą i staram się być systematyczna, sprzątać na bieżąco.

      chyba wszystkie kobiety, które mnie otaczają są chętne do pomocy w domu, może to dlatego, że u mnie zawsze jest w czym pomóc.ostatnio to nawet Joasia mi zmywała 🙂

      a na 3 grosze pozwalam, a nawet zachęcam.

      pozdrawiam.

      Polubienie

      • Systematyczność to jest TO ! Też jakiś czas temu na to wpadłam,haha…i teraz po prostu nie sprzątam wszystkiego naraz jak kiedyś,np na niedzielę 😛 Tylko jak widzę że coś już mnie woła to biorę ścierę i jadę 😀

        Polubienie

  2. My (On i Ja) mieszkamy razem prawie rok a i tak mam problem z ogarnięciem. Oczywiście lubię porządek, czyste meble itd., ale bym musiała codziennie ze ściereczką latać, a jest nas tylko dwójka. Zlew w kuchni też nie jest zawsze pusty. Największe spięcie na sprzątanie mam podczas „napięcia” oj wtedy to jak torpeda! Wiem, że to na chwilę, ale tłumaczę sobie, że chociaż to co niewidoczne będzie czyste, bo kto zwraca uwagę na płytki w łazience. Nie potrafię np. zaścielić łóżka rano, dopiero po powrocie z pracy, zostaje złożone. A jak zostawiliśmy klucze jednej z mam, kiedy pojechaliśmy na urlop to po powrocie, aż miło było wejść bo nie tylko kwiaty zostały podlane. Oczywiście czułam dyskomfort, że ja to powinnam zrobić, no ale siła wyższa. PS. może za jakieś 15-20 lat dojdziemy do systematyczności, albo bedzie nam to przychodziło łatwiej. Pozdrawiam

    Polubienie

  3. A ja to mojego mezczyzne gonie do sprzatania, a co niech pomaga. To ze on pracuje nie znaczy, ze nie ma zadnych obowiazkow w domu i musze przyznac, ze mamy calkiem czysto. Ale to tylko dlatego, ze podzielilam sprzatanie na dwojga. Dzieki Bogu, ze mieszkam w Szwecji i tu kazdy mezczyzna musi pomagac w domu, nie ma bata kobiety tutaj to straszne feministki 🙂 A moj sie postawic nie moze, bo jak by to wygladalo przy innych 😉

    Polubienie

    • nie to żeby u nas sprzątanie było sfeminizowane, ale to i tak nie rozwiązuje problemu. a wracając do zasad – tu też muszą popracować obie strony, prawda? inaczej nie zadziała.

      Polubienie

Dodaj komentarz