– mamo!
– słucham!
– mamo, mamo!
– no słucham!
– nie do ciebie mówię!
– ???
wiedziałam, że sukces ma wielu ojców, ale matki…?
– mamo!
– słucham!
– mamo, mamo!
– no słucham!
– nie do ciebie mówię!
– ???
wiedziałam, że sukces ma wielu ojców, ale matki…?
Wielkanoc się zbliża, a na dodatek Ignac postanowił jednak chodzić na religię. ta miała odbyć się dzisiaj. całkiem przypadkiem od rana Igi pyta:
– czy jak Jezus umarł, to urodził się jakiś nowy Jezus?
– nieeee, wiesz… to taka wyjątkowa historia, bo Jezus zmarł, a po trzech dniach zmartwychwstał…
kmini
– Jezus jest zombiakiem!!!
tu następuje barwy opis Jezusa zmartwychwstałego w wersji zombie. pozostaje mieć nadzieje, że góra ma poczucie humoru.
przedszkolna lekcja religii nie wpływa pozytywnie na wizerunek Jezusa. Ignac przychodzi z opowieścią o Jezusie-łobuzie, który poprzewracał stoły handlarzy i wyrzucił ich śmierdzące kupą zwierzęta ze świątyni, strasznie się na nich wkurzył, bo urządzili sobie targ zamiast się modlić, aż się Kamil przestraszył. nie wiem co powiedzieć, chyba pójdę w niedzielę z palemką i dziećmi do kościoła.
– mamo, podaj mi rękę – prosi Ignac ubierając się przed wyjściem do przedszkola.
podaję.
wącha. patrzy na mnie.
– nie chcę nic mówić, ale pachniesz jak motyl…
…
może czytaliście już w notatkach na fb, ale kolejny sezon ruszył, więc odświeżam.
znacie to? „no czego tak ryczysz? uspokoj sie juz. zobacz, chłopiec się z ciebie śmieje.” kolejny raz usłyszałam w przedszkolnej piasownicy, po tym jak 2-latka opłakiwała koniecznośc wyjścia z wózka innej 2-latki, która jechała już z mamą do domu. cóż, w wózku było fajnie, a teraz jest smut, bo przecież taka dobra zabawa była, a mama siłą zabrała, płakać tzreba, bo co innego pozostaje, tymczasem mamie głupio, bo się jej dziecko w ramionach wije i wrzeszczy na całą okolicę.
a tym chłopcem, który rzekomo się śmiał był mój bogu ducha winny 8-miesięczny Franik. zna takie krzyki w wykonaniu Ignacego i wodził wzrokiem za płaczącą, orientując się w nagłośnionej sytuacji i chyba nawet się nie uśmiechnął czekając na wyciszenie koleżanki, aż tu nagle taki zarzut!
po chwili 2-latka się uspokaja, bo wózek odjechał, poza tym piaskownica też jest przecież fajna, a do tego ktoś ważył się z niej naśmiewać? tak powiedziała jej mama! zaraz zrobi tu porządek! nie zastanawiając się zbyt długo napełniła kubeczek piaskiem, podeszła do franka i sypnęła mu prosto w oczy! no to jesteśmy kwita.
tak to właśnie działa.
weźcie się nie wstydźcie płaczu waszych dzieci, nawet histerii i wrzasków. weźcie ich nie zawstydzajcie, a już na pewno nie wykorzystujcie do tego innych dzieci! dacie radę!