o zawstydzaniu dzieci i tym jak Franek dostał za swoje

może czytaliście już w notatkach na fb, ale kolejny sezon ruszył, więc odświeżam.

znacie to? „no czego tak ryczysz? uspokoj sie juz. zobacz, chłopiec się z ciebie śmieje.” kolejny raz usłyszałam w przedszkolnej piasownicy, po tym jak 2-latka opłakiwała koniecznośc wyjścia z wózka innej 2-latki, która jechała już z mamą do domu. cóż, w wózku było fajnie, a teraz jest smut, bo przecież taka dobra zabawa była, a mama siłą zabrała, płakać tzreba, bo co innego pozostaje, tymczasem mamie głupio, bo się jej dziecko w ramionach wije i wrzeszczy na całą okolicę.

a tym chłopcem, który rzekomo się śmiał był mój bogu ducha winny 8-miesięczny Franik. zna takie krzyki w wykonaniu Ignacego i wodził wzrokiem za płaczącą, orientując się w nagłośnionej sytuacji i chyba nawet się nie uśmiechnął czekając na wyciszenie koleżanki, aż tu nagle taki zarzut!

po chwili 2-latka się uspokaja, bo wózek odjechał, poza tym piaskownica też jest przecież fajna, a do tego ktoś ważył się z niej naśmiewać? tak powiedziała jej mama! zaraz zrobi tu porządek! nie zastanawiając się zbyt długo napełniła kubeczek piaskiem, podeszła do franka i sypnęła mu prosto w oczy! no to jesteśmy kwita.

tak to właśnie działa.

weźcie się nie wstydźcie płaczu waszych dzieci, nawet histerii i wrzasków. weźcie ich nie zawstydzajcie, a już na pewno nie wykorzystujcie do tego innych dzieci! dacie radę!

10001308_655840317808430_1843970601_n

2 uwagi do wpisu “o zawstydzaniu dzieci i tym jak Franek dostał za swoje

  1. Hehe… Dobre… To jest bezradność rodziców… Właściwie brak cierpliwości. Mój syn mi kiedyś zrobił scenę życia w markecie i starszy brat zwrócił mu uwagę, żeby się już uspokoił bo wszyscy na niego patrzą… Nie pomogło. Ja się zachowywałam jakby tych ludzi w ogóle nie było. Fakt było mi trochę wstyd, ale po wyjściu już ze sklepu to do mnie dotarlo. Poza tym wstyd było mnie, mamie w dobie, kiedy wszyscy tylko oceniają, każda matka ma się za najmadrzejsza i uważa, że swoje dziecko wychowuje najlepiej. Zachowanie tej pani było kiepskie, ale przecież matkom nie można udzielać rad. Przecież to byłoby obrazu odebrane jako zarzut. Biedny Franek. 😦

    Polubienie

    • myślę, że to wynika z tego, że często zwyczajnie nie wiemy jak się zachować i korzystamy z wyuczonych reakcji, schematów. zakładam, że robimy to może w sposób nie przemyślany, ale nadal wierząc, że tak jest dla naszych dzieci najlepiej. sama też wierzę, że każda matka wie o swoim dziecku najlepiej i wychowuje je najlepiej jak potrafi. staram się nie zrzędzić i choć może pisałam ten tekst na gorąco, to mam nadzieję, że wybrzmiewa z niego delikatnie poczucie humoru. zwracam tylko uwagę na fakty i mam nadzieję, że nikogo nie obrażam, a jedynie daje okazję do zastanowienia czy podobny ton się nam nie zdarza. udanego sezonu piaskowego życzę i z pewnością wrócę ze świeżymi obserwacjami z placu zabaw.

      Polubienie

Dodaj komentarz