„kto jest beksą i mazgajem, ten się do nas nie nadaje, niechaj w domu siedzi sam…”

śpiewali jeszcze 3 lata temu, a dziś:

„przedszkolaki to są mądre dzieciaki, jeśli chcesz się bawić, baw się razem z nami, na pewno potrafisz, zaraz zaczynamy!”

dobra zmiana.

harcerze, nie ludzie

komendant naszego harcerskiego hufca może zostać człowiekiem powiatu w konkursie podsumowującym 2015 rok. tylko czy harcerz na to zasługuje? czy może zostać człowiekiem?

– mamo!? nie mam jakichś ludzkich ubrań? muszę na zbiórkę zakładać mundur? – pożalił się z łazienki mój 6-letni zuch na chwilę przed wyjściem na spotkanie z gromadą

no to jak?

p.s. żeńskie głosy to moje siostry! chwalę się.

zgoda

– Jak się myje zęby to się nie mówi – powiedział Franek ze szczoteczką do zębów w ustach

Racja, przyznaję, czyszcząc upstrzone pastą lustro nad umywalką.

 

w białym kolorze mamy jeszcze jedną powiastkę z wczorajszego wieczora:

 

leżymy w sypialni, Ignac dobranocnie

– Kocham cię mamo – oznajmia jakoś wyjątkowo podniośle – … i nigdy cię nie opuszczę – zatyka mnie, wzruszam się, ale po chwili dociera do mnie i trochę się martwię – … no chyba, że będę musiał iść po mleko – trzeźwo dodaje na pocieszenie, więc jest nadzieja.

 

a że dziś święto biało-czerwonej… to jeszcze posłuchajcie sobie do kompletu, tak bardzo Kazik (oglądać nie musicie)

 

 

ta pora, ten czas

– Najgorsza szkoła na świecie! – wykrzyczał na ulicy, płacząc mi w ramię.

– Najgłupsze dzieci jakie znam! – dorzucił.

Potem wróciliśmy do szkoły po buty i kurtkę. Kolejki do szatni już dawno nie było. Tak skończył się pierwszy tydzień szkolnych doświadczeń, prawdopodobnie nadwrażliwego, sześciolatka, a może po prostu sześciolatka…?

 

– Po co nam właściwie te zajęcie komputerowe, skoro nawet nie włączamy komputerów? – podjął filozoficzną dyskusję z wychowawcą na zakończenie drugiego tygodnia w szkole. Chyba poczuł się pewniej 🙂 Nie wiem tylko czy otrzymał odpowiedź…

Potem spakował plecak, wziął karimatę pod pachę i wyruszył jakieś 60 kilometrów w świat. Wrócił po dwóch nocach, głodny, zmęczony, chyba zadowolony. Sześciolatek… Czy w tej rodzinie nie da się ominąć harcerskiego hufca odpowiednio szerokim łukiem?

i po przerwie

po szkole, lekkim szale z niewybiegania, emocji i wrażeń, gdy nadchodził wieczór, zapytałam:

– synu, a czym właściwie różni się u was przerwa od lekcji?

– hmm, powiem ci, że różni się tym, że przerwa jest nudniejsza… ale przynajmniej można coś zjeść, chociaż na religii też można jeść.

i to nie była jedyna nieoczekiwana kwestia podsumowująca pierwszy dzień z plecakiem.

(dzięki za dzisiejsze telefony, czuję wsparcie :))