małe serduszka

przed chwilą na fanpejdżu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zobaczyłam wpis z linkiem. wzruszającym, prawdziwym, pełnym nadziei, ale i smutnym. co roku mamy na ustach pytanie o to, co by było gdyby orkiestra nie grała od 22 lat… z drugiej strony piękna jest ta solidarność społeczna, piękne jest to, że sami dbamy o swoje sprawy i że są ludzie, którzy w naszym imieniu tak mądrze wydają nasze pieniądze.

sama nigdy nie musiałam korzystać z orkiestrowego sprzętu, ale może gdyby nie on, moje dzieci cie miałyby przesiewowego badania słuchu po narodzeniu…? małe serduszka widzę za każdym razem z newsach o chorych dzieciach, o ratowaniu noworodków, o nowoczesnych szpitalach w polsce.

w tym roku moja koleżanka Ania, szefowa jednego ze sztabów WOŚP, uświadomiła mi, że aktualnie, większość wolontariuszy finału to wyrośnięte noworodki korzystające ze sprzętu orkiestry. istotnie, młodzież pracująca przy organizacji zbiórki i imprez towarzyszących, rodziła się już w latach działania fundacji i byli objęci jej programami. 18 lat temu dostali, teraz dają od siebie i wkrótce znów będą beneficjentami swojej własnej pracy jako rodzice. niezwykłe.